Moje metamorfozy – przedpokój
W przedpokoju, który wcześniej był ciemny z meblami wenge i czarną tapetą praktycznie wszystko jest przykładem DIY 🙂 siedzisko samodzielnie tapicerowane, uszyte poduszki z napisami, wiszący pajacyk, wieszak, skrzynka jako półka na buty, pompony z tiulu, stary gliniany szary wazon (pomalowany i ozdobiony transferem), uszyty napis „Welcome”, przemalowane meble z nowymi gałkami, tablica inspiracji, stara szuflada od biurka z piwnicy, która stała się półką, pomalowane na czarno-złoto komódki z surowej sklejki… A najtrudniejsze przedsięwzięcie to docięcie starej boazerii zamiast styropianowych paneli sufitowych typu armstrong. Przycięłam deski tak, aby powstały kwadratowe panele pasujące do metalowej konstrukcji ( sufit jest obniżony, a ze względu na łącza i instalacje musi być łatwy dostęp). Oprócz tego wymieniłam listwy przypodłogowe na białe.
Meble pomalowałam farbą akrylową, przetarłam na krawędziach i obdrapałam całość w stylu shabby chic. Dodałam porcelanowe gałki z literkami znalezione w sklepie z gadżetami po 5zł. Kosz wiklinowy na czapki i szaliki kupiony na pchlim targu za 12zł i pomalowany na biało, z szarym cieniowaniem. Przemalowałam też drzwi z płyty w kolorze wenge. Wianek na drzwiach oczywiście też handmade 🙂 Stoper do drzwi uszyty ze skrawka tkaniny i ozdobiony transferem (na tkaninach stosuję tą samą metodę co na meblach – przenoszę wydruk za pomocą acetonu). No i oczywiście musiałam przemalować czarne drewniane drzwi wejściowe, które teraz są w naszym klimacie i zapraszają do wejścia:)
Wcześniej ściany były w ciemnej szarości i takiej tapecie
Teraz jest jasno, przytulnie i oryginalnie…